Pudłowanie na potęgę

Pudłowanie na potęgę

W pierwszą sobotę kwietnia „Cidry” rocznika 2006 podejmowały na Księżej Górze w meczu kontrolnym UKS Trójkę Tarnowskie Góry. Piękna wiosenna aura zachęcała do gry w piłkę. Punktualnie o godz. 12.00 sędzia Adrian Froehlich gwizdnął po raz pierwszy i mecz się rozpoczął.
Już w 2 minucie z gola cieszyli się zawodnicy trenera Nieradzika, którzy w z pozoru niegroźnej sytuacji oddali płaski strzał po ziemi, a ten zaskoczył Kubę Szydło. Ruch wziął się do roboty i po straconym golu był stroną przeważającą stwarzając sobie więcej sytuacji bramkowych. Ze skutecznością były jednak spore problemy: mając przed sobą tylko bramkarza pudłowali lub strzelali w niego Arek Anczok, Staś Malicki i Bartek Kass. Gdy drużynie nie szło i rosła frustracja spowodowana brakiem gola, z pomocą przyszedł Kuba Spendel, jak na kapitana przystało: pomocnik „żółto-czarnych” wzorowo wykończył idealne dogranie Stasia Malickiego i uderzył po ziemi nie do obrony. W 28 min Arek Anczok przegrał pojedynek 1x1 z bramkarzem, który wybił piłkę na rzut rożny. W narożniku ustawił ją sobie Anczok i… tak uderzył futbolówkę, że goalkeeper Trójki jej nie opanował, wybijając zza linii. Arbiter zagwizdał i wskazał na środek boiska. Warto dodać, że to drugi gol zdobyty w ten sposób przez Arka w tym roku. Gdy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się pierwsza część spotkania, defensywa „Cidrów” przysnęła, a goście doprowadzili do remisu.
W przerwie trener Adam przeanalizował z zespołem minione 30 minut, po czym dokonał 4 zmian w składzie. Niestety celowniki radzionkowian dalej były kiepsko ustawione i oddawane strzały trafiały w bramkarza , obok bramki lub w słupek (po uderzeniu Stasia Malickiego). W 40 min Łukasz Tomanek nie poradził sobie z niezbyt trudnym strzałem rywali (bronił w tym meczu trudniejsze sytuacje) i zrobiło się 2:3. W tym samym czasie trener Ruchu dokonał kolejnych 3 zmian. Gospodarze dalej atakowali, pojawiały się kolejne okazje sam na sam z bramkarzem, jednak zarówno Bartek Andruszkiewicz, Max Cieniawski jak i Krzysiu Szałajko nie potrafili znaleźć drogi do siatki. Minuty 48 i 49 były jak trzęsienie ziemi i rozstrzygnęły losy rywalizacji: najpierw Mikołaj Posmyk popełnił techniczny błąd w środku pola, który na bramkę zamienili „niebiescy”, a następnie Łukasz Tomanek z podał na nogę rywalowi i tak padł gol nr 5 dla Tarnowskich Gór. Na 5 min przed końcem zawodnik Trójki przymierzył w samo okienko i ustalił wynik rywalizacji.
Po meczu zawodnicy „Cidrów” mieli męską rozmowę z trenerem. Cytując go: „To był mecz z cyklu tych, które niemożliwe jest przegrać, ze względu na ilość stwarzanych sytuacji, ale… drużyna z rocznika 2006 pokazała, że można tego dokonać.” Z pewnością UKS Trójka do słabych zespołów nie należy, jednak uczciwie trzeba przyznać, że gdyby Ruch wykorzystał tylko połowę okazji, w których zawodnicy w czarnych koszulkach mieli przed sobą tylko bramkarza, to wynik powinien być odwrotny.
Z pozytywnych aspektów, na pewno należy zwrócić uwagę na niezłe krycie, które często utrudniało rozpoczęcie akcji tarnogórzanom, łatwość w tworzeniu przez „Cidry” dobrych sytuacji bramkowych, postawę Kuby Spendla, który jako jedyny w zespole odzywał się na boisku i pomógł swoim golem wrócić drużynie do gry oraz postawę Mikołaja Gudwicza, który w drugiej połowie bardzo dobrze spisywał się w defensywie, utrzymując swoimi interwencjami wynik na kontakcie.
Za tydzień w sobotę rozegramy na Księżej Górze 2 sparingi: z Akademią Silesia Bytom (9.30) i Górnikiem Bobrowniki Śląskie (11.00).
W dniu dzisiejszym podopieczni trenera Dyrdy zagrali w składzie: Szydło (35’ Tomanek) – Segert (40’ Gudwicz), Poganiec (31’Posmyk), Spendel (C) (31’ Napieraj), Kass (31’ Andruszkiewicz), Anczok (40’ Szałajko), Malicki (31’ Cieniawski).

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości