Zwycięstwo w Chechle

Zwycięstwo w Chechle

Mecz w Nowym Chechle należał do tych spotkań gdzie poza walką z przeciwnikiem trzeba było zmierzyć się z boiskiem. O ile główne boisko prezentuje się wyśmienicie i ma opinię jednego z lepszych w okolicy, o tyle stan bocznego boiska dla dzieci pozostawia wiele do życzenia.
„Cidry” rozpoczęły mecz w mocno przemeblowanym składzie ze względu na porządki dyscyplinarne dwa dni przed meczem, jak i w dniu samego meczu. Kilku zawodników dostało też od trenera swoją szansę.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy trójką zagościli w polu karnym Ruchu, jednak za każdym razem dobrze z bramki wychodził Łukasz Tomanek i zażegnywał niebezpieczeństwo. Pierwsze zagrożenie bramki gospodarzy miało miejsce w 4 min: Adam Muszalski dobrze uderzył z rzutu wolnego, ale bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi miejscowi wywalczyli rzut rożny, w którym na raty dobrze bronił Tomanek. W 7 min boisko musiał opuścił zawodnik Przyszłości kopnięty z bliska piłką w twarz przez swojego kolegę. W 8 min powinno być 1:0 dla „Cidrów”: z rzutu rożnego podawał Kuba Segert, piłkę przyjął w polu karnym Adam Muszalski, uderzył pod poprzeczkę, ale bramkarz po raz drugi popisał się bardzo dobrą interwencją. Co nie udało się w 8 udało się w 10 min: akcję rozpoczął Łukasz Tomanek podając do Jakub Spendla, ten wygrał pojedynek biegowy na skrzydle, zgrał do środka do Martyny Kądziołki, ta z kolei podała do Adama Muszalskiego, który odegrał jej w pole karne, gdzie zawodniczka Ruchu na raty pokonała Tomasz Ćwięczka. Cała akcja była bardzo płynna i ładna dla oka. Odpowiedź drużyny z Nowego Chechła była bardzo szybka: Oskar Koniecko podał do Kacpra Bieleckiego, a ten huknął w poprzeczkę radzionkowskiej bramki. Podopieczni trenera Adama Dyrdy wyciągnęli wniosek z tego ostrzeżenia i w 13 min podwyższyli prowadzenie: rzut rożny wykonywał Adam Muszalski, Szymon Ciongwa zgrał piłkę do Jakuba Segerta, a debiutujący w pierwszym składzie pomocnik umieścił piłkę pod poprzeczką. W 16 min po podaniu Muszalskiego doskonałą sytuację na podwyższenie wyniku miała Martyna Kądziołka, jednak jej strzał obronił bramkarz. Zanim jednak do tego doszło bardzo ostro w nogi Adasia atakował kapitan gospodarzy – Oskar Koniecko. Nie było to pierwsze tego typu jego zagranie, bowiem już w pierwszym meczu obydwu drużyn, zawodnik ten dał się poznać ze złej strony, często faulując. Wynik 2:0 utrzymał się do końca pierwszej połowy. W przerwie trener Adam Dyrda wymienił całą drużynę dając pograć wszystkim zawodnikom. Trzy minuty po przerwie padł 3 gol dla „żółto-czarnych”: atak przeprowadzali miejscowi, przerwał go Dawid Napieraj od razu uruchamiając długim podaniem Bartka Andruszkiewicza, ten wypuścił sam na sam z bramkarzem Krzysia Szałajkę, a całą sytuację zakończył Andruszkiewicz dobijając piłkę wybronioną przez golkipera. W 35 min padł kolejny gol: rzut rożny egzekwował Kuba Poganiec, podniósł głowę, popatrzył i dojrzał wbiegającego w pole karne Dawida Reskę, do którego bardzo dokładnie podał, a ten strzałem w długi róg bramki po ziemi umieścił piłkę w siatce. 42 minuta to gol nr 5 dla Ruchu: o piłkę w środku pola dobrze powalczył Andruszkiewicz, zgrał ją na skrzydło do Kassa, ten wypuścił Szałajkę, który wślizgiem jak na tacy wyłożył piłkę Pogańcowi, który dopełnił formalności. Chwilę później futbolówka znów zatrzepotała w siatce gospodarzy, jednak sędzia słusznie dopatrzył się zagrania ręką Kuby Pogańca po dograniu z rzutu wolnego Bartka Andruszkiewicza. Co się odwlecze to nie uciecze: w zamieszaniu piłkę w środku pola przejął Bartek Kass, podprowadził ją do pola karnego gdzie wykorzystał sytuację jeden na jeden z bramkarzem. Gospodarze zdobyli honorową bramkę w 53 min: po raz kolejny w tym spotkaniu piłka z autu została wstrzelona w bramkę, a tam na linii bramkowej wepchnął ją Kacper Bielecki. Szkoda, że arbiter nie uznał podobnie zdobytego gola przez Kubę Segerta po zagraniu Adama Muszalskiego. Na 5 min przed końcem poważnej kontuzji doznał Krzyś Szałajko, który został bezpardonowo potraktowany przez Oskara Konieckę - kapitan Przyszłości nie patrząc na piłkę wpadł z całym impetem na będącego w polu karnym pomocnika Ruchu powodując jego upadek na lewą rękę, która została złamana w łokciu. Trudno to zrozumieć, ale sędzia nie dopatrzył się tutaj przekroczenia przepisów, a widząc wijącego się z bólu i płaczącego zawodnika „Cidrów” trener i rodzice miejscowych dalej twierdzili, że nic się nie stało.
UKS Ruch Radzionków pokonał ostatecznie Przyszłość Nowe Chechło 6:1 (2:0), ale po meczu pozostał duży niesmak ze względu na całkowitą obojętność gospodarzy na bardzo ostre zagrania ich kapitana.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości