Wyszarpali remis
Rewanżowy mecz UKS Ruch Radzionków z Fundacją Piłkarską Silesia Piekary Śląskie był, w przeciwieństwie do pierwszego starcia, bardzo zaciętą i wyrównaną bitwą. Spotkanie rozpoczęli goście i to oni w pierwszych minutach utrzymywali się dłużej przy piłce, jednak pierwszą wyśmienitą okazję do zdobycia gola stworzyli sobie „żółto-czarni”: Dawid Reska wypuścił w pojedynek biegowy Pawła Szolca, napastnik Ruchu okazał się szybszy, jednak w sytuacji jeden na jednego z bramkarzem posłał piłkę tuż obok słupka. Niewykorzystana okazja zemściła się, w myśl starego piłkarskiego porzekadła i w 6 min „Juve” objęło prowadzenie: Konrad Kamiński zagrał piłkę z autu pod bramkę do Radosława Praskiego, ten wyprzedził Adama Muszalskiego i Kuba Szydło musiał wyjąć piłkę z siatki. W 11 min było 0:2. Jakub Maciejewski popisał się wybornym podcięciem nad obrońcami niczym Paul Scholes, piłkę przejął Dawid Zalot i dopełnił formalności. Co warte podkreślenia, do tej pory „Cidrom” nie udało się jeszcze nigdy odrobić dwubramkowej straty. W 14 min Paweł Szolc świetnym podaniem z autu wypuścił Bartka Andruszkiewicza jednak minimalnie szybszy był bramkarz rywali. Dwie minuty później golkiper „Juve” źle wybił futbolówkę, ale Kuba Spendel nie przyjął piłki i nie wykorzystał prezentu. Kolejną dobrą akcję przeprowadził Szolc z Muszalskim, ten dograł do Andruszkiewicz, który z kolei strzelił nad bramką. Goście nie pozostawali dłużni, ale dobrze interweniował Kuba Szydło bądź to wychodząc do piłki, bądź broniąc na linii. W 20 min. radzionkowianie, a konkretnie Paweł Szolc, otrzymali kolejny prezent od bramkarza, jednak strzał na bramkę okazał się niecelny. Upór gospodarzy został nagrodzony w 27 min. Kuba Szydło wykopem wprowadził piłkę do gry, przejął ją Paweł Szolc, rozegrał z Adamem Muszalskim, zacentrował w pole karne, tam błąd popełnił bramkarz wypuszczając piłkę z rąk, na co tylko czekał Bartek Andruszkiewicz i wślizgiem posłał ją do siatki.
W przerwie trener wymienił prawie cały zespół pozostawiając na boisku tylko Reskę i Muszalskiego. Jako pierwsi w drugiej połowie strzał na bramkę oddali goście, ale Oliwier Krawczyk pewnie złapał piłkę. W rewanżu z dystansu uderzył Dawid Reska, jednak strzał zmierzał w środek i bramkarz poradził sobie w tej sytuacji. Chwilę później do groźnej sytuacji w polu karnym doszli zawodnicy „Juve”, ale bardzo dobrze zachował się Krawczyk wychodząc z bramki i zmuszając do niecelnego strzału. W 45 min. Max Cieniawski zdecydował się na strzał z połowy boiska, piłka przelobowała bramkarza, odbiła się od ziemi i… na całe nieszczęście od poprzeczki po czym wyszła w pole! Bliska szczęścia chwilę później była Martyna Kądziołka, lecz jej lob minął bramkę. Ruch raz po raz uderzał na bramkę (Muszalski, Segert, Reska, Cieniawski), jednak zawodnikom w żółtych koszulkach brakowało precyzji. Juventus odpowiadał częściej niż w pierwszej połowie, ale na posterunku byli Krawczyk i spółka. Wreszcie nadeszła 57 min. Podobnie jak w pierwszej połowie bramkarz „Cidrów” wykopem wprowadził futbolówkę do gry, tą przyjął Andruszkiewicz, wycofał do Reski, a ten huknął zza pola karnego i piłka zatrzepotała w siatce. Był to ostatni gol tego zaciętego meczu i 3 min. później arbiter zakończył zawody. Remis nie krzywdzi żadnej ze stron, jednak wydaje się, że bliżej wygranej byli gospodarze, którzy stworzyli więcej sytuacji i częściej strzelali na bramkę. Podobnie jak w meczu z Andaluzją zabrakło skuteczności i precyzji, ale cieszy utrzymująca się zwyżka formy, która dobrze rokuje na ostatnie 2 kolejki.
Komentarze